Dobrze też, że projekt Strategii jednoznacznie odnotowuje „rosnące koszty psychospołeczne związane ze sferą cyfrową” i wprost określa „modele biznesowe oparte na uzależnianiu użytkowników od treści i algorytmach śledzących” prowadzące do „osłabienia więzi społecznych czy polaryzacji debaty publicznej” jako problem, który wymaga „kompleksowej odpowiedzi”.
„Uzależnienie od rozwiązań dostarczanych przez zewnętrznych dostawców” słusznie wymienione jest w dokumencie jako jedno z zagrożeń w obszarze rozwoju cyfrowego państwa.
Otwarte pozostaje pytanie, jakie to będzie miało przełożenie na rzeczywistość. Polska administracja rozwiązaniami Big Techów stoi. Większość polskich polityków i polityczek, w tym z partii wchodzących w skład koalicji rządowej, wciąż głównie publikuje na zamkniętych sieciach społecznościowych.