Email or username:

Password:

Forgot your password?
4 posts total
wolnelewo

Mam mały apel. Czy jesteś libkiem, pisowcem, czy lewakiem, jak woda opadnie i ludzie się jako tako ogarną z pierwszych zniszczeń, odwiedzajcie ich. Teraz przyda się tam każdy grosz i poczucie, że te miejscowości, które tak pucowali, tak dbali i tak próbowali pochwalić się nimi innym, nie zostaną jedynie w pamięci jako miejsce tragedii, gdzie nic już nie zostało, tylko ruiny.

Jedzcie do Głuchołaz, do Barda, do Międzygórza, do Kłodzka... Co ja będę tu wymieniał, możecie jechać wzdłóż gór przez miesiąc i każda śląska wioska i miasteczko pokaże wam cudowne widoki, fajnych ludzi, wspaniałą przyrodę, bogatą historię i kulturę.

To nie będzie "pomoc powodzianom", to będzie transakcja. Wy wspomożecie lokalną gospodarkę, a zyskacie wspomnienia i miejsca do których będziecie wracać już zawsze.

Zamiast zatłoczone, wiecznie te same kurorty wybierzcie te miejsca na przyszłe wakacje.

A jak starczy wam czasu to możecie zajrzeć też do naszych czeskich sąsiadów zza gór.

To nie jest w zasadzie plan na jedne wakacje, to jest plan zwiedzania na całe życie. Sam go realizuję od lat.

Xavier Woliński

Mam mały apel. Czy jesteś libkiem, pisowcem, czy lewakiem, jak woda opadnie i ludzie się jako tako ogarną z pierwszych zniszczeń, odwiedzajcie ich. Teraz przyda się tam każdy grosz i poczucie, że te miejscowości, które tak pucowali, tak dbali i tak próbowali pochwalić się nimi innym, nie zostaną jedynie w pamięci jako miejsce tragedii, gdzie nic już nie zostało, tylko ruiny.

wolnelewo

Po tym jak jeden z tzw. "e-dzienników" wysłał do rodziców informacje, ze "skończyła się wersja próbna" i trzeba za pewne funkcje w aplikacji na komórkę zapłacić, rozpoczęła się dyskusja na temat tego, czy w ogóle tego rodzaju dzienniki w rękach prywatnych firm to nie patologia.

Płaci szkoła, płacą rodzice i dodatkowo użytkownicy oglądają reklamy. Co istotne dane użytkowników są przetwarzane przez zewnętrzne podmioty. Po raz kolejny z powodu zapóźnień w rozwoju cyfrowych usług publicznych oddano te kwestie na żer prywaciarzy.

Teraz powoli przychodzi otrzeźwienie. - Byłoby dobrze, gdyby powstała urzędowa i w pełni bezpłatna platforma - powiedziała w Dzienniku Gazecie Prawnej Dorota Łoboda wiceszefowa sejmowej komisji edukacji.

Ano, nie tylko "dobrze by było", ale trzeba to zrobić jak najszybciej. Nie może być tak, że ludzie są zmuszeni nie tylko za to płacić, udostępniać swoje dane nie wiadomo komu, ale oglądać durne reklamy w aplikacji.

Przy okazji warto zwrócić uwagę, że tego rodzaju dyskusja toczy się na Muskowym X. Ludzie zainteresowani tym, co mają do zakomunikowania osoby reprezentujące organy publiczne, muszą skorzystać z pośrednictwa portalu prowadzonego przez skrajnie prawicowego oszołoma amerykańskiego.

Są open-sourcowe alternatywy i tam powinni się przenieść ze swoimi komunikatami. Za nimi by poszli dziennikarze, a potem cała reszta. Ale nie, musimy karmić więdnący serwis zza oceanu.

Swoją drogą wiele mówi o naszych "elitach", że umiłowały sobie ponad inne portal społecznościowy, który nadaje się głównie do produkowania trzyzdaniowych treści. Więcej literek nie ogarną najwyraźniej.

Xavier Woliński

Po tym jak jeden z tzw. "e-dzienników" wysłał do rodziców informacje, ze "skończyła się wersja próbna" i trzeba za pewne funkcje w aplikacji na komórkę zapłacić, rozpoczęła się dyskusja na temat tego, czy w ogóle tego rodzaju dzienniki w rękach prywatnych firm to nie patologia.

Płaci szkoła, płacą rodzice i dodatkowo użytkownicy oglądają reklamy. Co istotne dane użytkowników są przetwarzane przez zewnętrzne podmioty. Po raz kolejny z powodu zapóźnień w rozwoju cyfrowych usług publicznych oddano te...

Show previous comments
Licho

@wolnelewo Może zamiast "urzędowej alternatywy" trzeba zrobić alternatywę open source. To jest direct action które może podjąć społeczność.

Marek Mazurkiewicz

@wolnelewo państwo powinno komunikować się wyłącznie za pomocą dziennika ustaw i BIP. Nie powinno korzyść z żadnego portalu społecznościowego.

wolnelewo

Znowu wszystkie portale i gazety widzimy w czarnych barwach. "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!" - krzyczą nagłówki.

"Do Big Techów dołączyła uśmiechnięta Polska. Ze śmiechem na ustach odrzuciła poprawki w obronie wolnych mediów, bo woli słabe albo przychylne" - pisze publicystka Business Insidera.

O co chodzi? Politycy prawicy: z KO, Trzeciej Drogi i Konfederacji odrzucili poprawki, które wniosły polityczki partii Razem w kwestii podziału wpływów z reklamy internetowej, które zamiast do mediów płyną teraz do amerykańskich BigTechów.

Nie wchodząc w szczegóły, chodzi o to, żeby precyzyjnie wskazać, kiedy korporacje takie jak Google czy Meta muszą płacić za treści wydawców, przy których wyświetlane są reklamy, z których ogromną większość przychodów pochłaniają BigTechy. Zmiany te wymuszają regulacje unijne, ale od 2019 roku nic w tej sprawie się nie działo. Prawica generalnie od Konfederacji aż po POPiS klęczy przed korporacjami.

Teraz dopiero powstał projekt zmian, ale praktycznie pozbawiony zębów. Na bazie doświadczeń innych krajów wiadomo, że jeśli korposów się nie zmusi do zapłacenia, to będą zwlekać latami, kluczyć i szukać kruczków prawnych. Dlatego media chciały, aby to instytucja arbitrażowa (np. u nas UOKiK) decydowały, jak długo spór może się toczyć, a w przypadku braku porozumienia, to arbiter ustalałby stawki.

Inne z poprawek jasno definiowały, kiedy wydawcy mogą oczekiwać pieniędzy od korporacji technologicznych, a także udostępnianie wydawcom danych istotnych dla określenia wysokości należnych kwot.

Wszystkie te kluczowe poprawki uśmiechnięta Polska wyrzuciła do kosza, co wywołało zrozumiałą wściekłość mediów. Faktycznie ich sytuacja nie jest wesoła.

Sylwia Czubkowska, współautorka podcastu Techstorie w TokFM, powołuje się na badanie Uniwersytetu Karoliny Północnej: "pomiędzy 2004 a 2019 rokiem zamknięto w USA 1800 lokalnych gazet. Wyparowało 20% rynku. W 2005 w mediach pracowało 365 tys. osób, w tym 75 tys. dziennikarzy. W 2022 odpowiednio 106 tys. i 32 tys."

BigTechy zgarniają kasę z reklam i głodzą w ten sposób media.

Wszystko to prawda, ale kiedy na X/Twitterze zauważyłem, że media częściowo same odpowiadają za obecną sytuację, spotkałem się z milczeniem. Przecież to same media karmiły od lat korporacyjne platformy swoimi treściami, aktywnie je reklamowały i przyzwyczajały swoich czytelników do nich.

Wobec tego zapytałem, czy nie byłoby jednak rozsądnie wykonać ruch, który poprawiłby, choć częściowo, pozycję przetargową mediów. A konkretnie chodzi o aktywne włączenie się w budowę alternatyw, choćby w ramach fediwersum. Tak, wiem, dziennikarze i media narzekają, że istniejące rozwiązania im nie do końca odpowiadają, ale w przeciwieństwie do metawersum, fedi jest znacznie bardziej elastyczne i otwarte na nowe rozwiązania. Co zaszkodziłoby mediom wspólne stworzenie otwartej platformy, nowocześniejszej i sprawniejszej być może niż istniejące rozwiązania, i przeniesienie tam części swojego ruchu?

Gdyby to nastąpiło w sposób skoordynowany i odpowiednio nagłośniony w większości mediów w Polsce, bez względu na opcję ideologiczną, mnóstwo osób by się tam przeniosło. W ten sposób media częściowo by się uniezależniły od megakorporacji i dyskusja z tymi monopolistami byłaby o wiele łatwiejsza.

Inna sprawa, że chyba nikt w mediach meinstreamowych nie zauważył, że to, co się stało na rynku reklamy internetowej, to jest po prostu kapitalizm. Tak właśnie to działa na innych rynkach. Ci sami ludzie więc często nie łączą kropek i nie widzą, że pracownik w relacji z właścicielem jest w podobnej pozycji nierównowagi, jak oni teraz w stosunku do megakorpów.

Ale kiedy pracownicy, albo mniejsze podmioty domagają się uprawnień i realizacji swoich interesów, są oskarżani o roszczeniowość. Dopiero kiedy ten mechanizm uderza w "naszych", zaczynamy krzyczeć o niesprawiedliwości.

Otóż to nie jest błąd, tak to zostało zaprojektowane. Kapitalizm dąży ze swojej natury do oligopolu i monopolu. I teraz dotknęło to mediów, ale dotyka wszystkich nas codziennie. Życzyłbym sobie, żeby media wyciągnęły z tego jakieś pogłębione wnioski, ale oczywiście to jest mało prawdopodobne.

Xavier Woliński

#media #fediwersum

Znowu wszystkie portale i gazety widzimy w czarnych barwach. "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!" - krzyczą nagłówki.

"Do Big Techów dołączyła uśmiechnięta Polska. Ze śmiechem na ustach odrzuciła poprawki w obronie wolnych mediów, bo woli słabe albo przychylne" - pisze publicystka Business Insidera.

wolnelewo

Możesz wspierać niezależne projekty medialne samodzielnie:
patronite.pl/Wolnelewo

wolnelewo

Uparli się z tym kredytem 0 procent i nie chcą odpuścić bzdurnego pomysłu.

Program Kredyt mieszkaniowy "naStart" może zostać uruchomiony od początku 2025 r. W ciągu pięciu lat na ten cel może być przeznaczone nawet 11 mld zł. Mówił o tym w wywiadzie dla money,pl nowy minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk z PSL.

11 miliardów dopłat do deweloperki i banków. A mówią, że trzeba ciąć wszystko, co się da, bo jest rzekoma "procedura nadmiernego deficytu".

Paszyk zapowiada, że uda mu się złamać opór koalicjantów w tej sprawie. Swoją drogą liczą także na poparcie ze strony PiS, bo wcześniej poparli pisowski program "Kredyt 2 proc.", który, jak wiemy, skończył się kolejnymi wzrostami cen mieszkań. PiS nie mówi nie i zapowiada, że nie będzie dyscypliny w głosowaniu, czyli sugeruje ciche poparcie, albo w formie głosowania "za", albo wstrzymania się od głosu.

Jak będzie, zobaczymy, ale jak widać "kolaboracja z PiS", kiedy chce się zrobić dobrze wąskiej grupie interesu, nie jest już "skandalem", "zdradą", a wzmożeni publicyści libkowi nie grzmią od rana do wieczora, że doszło do sprzedania "demokracji". A minister Paszyk nie jest wzywany na dywanik, żeby się wytłumaczył w TVN. Co innego, jeśli coś takiego zrobiłby ktoś z Lewicy...

W każdym razie, jak widać, są tak zdeterminowani, że będą forsować to z kimkolwiek. Bardzo zastanawiająca determinacja.

Cały tekst:
wolnelewo.pl/osmiornica-mieszk

#mieszkania #mieszkalnictwo

Uparli się z tym kredytem 0 procent i nie chcą odpuścić bzdurnego pomysłu.

Program Kredyt mieszkaniowy "naStart" może zostać uruchomiony od początku 2025 r. W ciągu pięciu lat na ten cel może być przeznaczone nawet 11 mld zł. Mówił o tym w wywiadzie dla money,pl nowy minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk z PSL.

Pandka

@wolnelewo Może to ma jakiś związek z nową falą flipperskich wlep w moim bloku 🤔

Go Up