Mam mały apel. Czy jesteś libkiem, pisowcem, czy lewakiem, jak woda opadnie i ludzie się jako tako ogarną z pierwszych zniszczeń, odwiedzajcie ich. Teraz przyda się tam każdy grosz i poczucie, że te miejscowości, które tak pucowali, tak dbali i tak próbowali pochwalić się nimi innym, nie zostaną jedynie w pamięci jako miejsce tragedii, gdzie nic już nie zostało, tylko ruiny.

Jedzcie do Głuchołaz, do Barda, do Międzygórza, do Kłodzka... Co ja będę tu wymieniał, możecie jechać wzdłóż gór przez miesiąc i każda śląska wioska i miasteczko pokaże wam cudowne widoki, fajnych ludzi, wspaniałą przyrodę, bogatą historię i kulturę.

To nie będzie "pomoc powodzianom", to będzie transakcja. Wy wspomożecie lokalną gospodarkę, a zyskacie wspomnienia i miejsca do których będziecie wracać już zawsze.

Zamiast zatłoczone, wiecznie te same kurorty wybierzcie te miejsca na przyszłe wakacje.

A jak starczy wam czasu to możecie zajrzeć też do naszych czeskich sąsiadów zza gór.

To nie jest w zasadzie plan na jedne wakacje, to jest plan zwiedzania na całe życie. Sam go realizuję od lat.

Xavier Woliński