Osoby, które nie chcą się zaszczepić mimo braku przeciwskazań medycznych, to po prostu egoiści. I taką postawą po prostu zagrażają zdrowiu i życiu innych ludzi.
Osoby, które nie chcą się zaszczepić mimo braku przeciwskazań medycznych, to po prostu egoiści. I taką postawą po prostu zagrażają zdrowiu i życiu innych ludzi. 2 comments
„W kampanii proszczepionkowej wykorzystano chyba wszystkie środki taniego, odrzucającego marketingu oprócz «szczucia cycem»” Nooo, jakby było szczucie cycem, to bym się może zaszczepił. :) |
Ludzie którzy nie chcą się szczepić mogą mieć ku temu ogrom różnych powodów. Niekoniecznie racjonalnych, mogą to być powody czysto emocjonalne, jednak nazywanie tego egoizmem to skrajna ignorancja. Mogą być czysto emocjonalne i sprowadzające się do dowodów anegdotycznych, do niechęci wobec wszelkich szczepień samych w sobie, np. w skutek wystąpienia jakiegoś NOP-u w rodzinie. Pozostając przy tym, z bardziej racjonalnych uwag znajdą się te dotyczące zgłaszania NOP-ów w Polsce, nie znam skali tego zjawiska, lecz warto przypilnować takich kwestii (system zgłaszania ich, odszkodowania), zanim wyjdzie się z nienawistnymi hasłami wobec innej osoby.
Ciężko się dziwić, jeżeli przeciwnicy rządu nie szczepią się, obserwując toporną propagandę proszczepionkową rządu, zacytuję swój wcześniejszy wpis z fedi: „W kampanii proszczepionkowej wykorzystano chyba wszystkie środki taniego, odrzucającego marketingu oprócz «szczucia cycem» […] i później dziwią się, że rosną nastroje antyszczepionkowe.”
Gdy ktoś widzi, że szczepienia są „tak dobre, że niemal przymusowe”, ech, sceptycyzm wobec działań (każdego) rządu jest czymś dobrym. Program szczepień realizowany przez każdy kraj mimowolnie będzie kojarzony z innymi działaniami rządu. A tu cała walka z pandemią opierała się tylko na tym, jak zniszczyć komunikację ze społeczeństwem i utracić resztki zaufania. W kampanii brakuje merytorycznych treści, dowiemy się, że powinniśmy się zaszczepić bo Maciej Musiał albo bo Adam Małysz, intuicyjnie dla świadomego konsumenta, osoby która przeczytała cokolwiek o wywieraniu wpływu na ludzi (nawet tego nie musiała robić) jest to coś zniechęcającego.
Niektórzy obawiają się tej szczepionki po prostu jako czegoś nowego. Boją się jakichś długoterminowych powikłań o których jeszcze nie wiemy. Czy muszą mieć ku temu jakieś podstawy? Nie wiem, nigdy się w to nie zagłębiałem, ale nazywanie strachu „egoizmem” to ogromne nadużycie.
Ciężko mi sobie wyobrazić, jak osoba zasiadająca w Sejmie może tak bardzo nawet nie próbować zrozumieć innej osoby, posługiwać się tak płytkim, uproszczonym obrazem rzeczywistości. Nie ma próby dotarcia do tych osób (rządowi to nie wychodzi). Jest szczucie na te osoby, pisowskie wręcz metody ze strony rzekomej opozycji.
Przepraszam za formę wpisu, właściwie usypiam, dobranoc. :blobsleeping: