@kuba 2/n Czytając te ich odpowiedzi odnosi się wrażenie, że Millenium zatrudnia albo jakiś totalnie skończonych debili, albo, że maja potężny problem z przeszkalaniem swoich pracowników. Czasami myślę, że te wymieniane w podpisach osoby w ogóle nie istnieją rzeczywiście, a są tylko wirtualnymi bytami. Jeżeli tak, to jakim prawem coś takiego dopuszczane jest do prywatnej korespondencji klientów? Do ich newralgicznych, poufnych danych? To też mocno mi śmierdzi. I nie powinno mieć miejsca.