ja uważam, że patriotyczne puzzle, krówki ciągutki, rajtuzy, książki kucharskie siostry zakonnej i stos książek z patriotycznymi teoriami spiskowymi są ważniejsze, niż znalezienie w krócej niż 10 minut mojego poleconego... co robi pani na poczcie przeglądając jakieś wycięte z kartonu pudełka rozpadające się i robi to kilka razy bo jest taki burdel, że ciężko na tym bazarze się zorientować. Trochę podróżuję i wysyłam znajomym kartki... nigdzie nie widziałem takiej poczty, więc moim zdaniem powinniśmy zrobić z tego atrakcję turystyczną.

Czy wiecie, że panie na poczcie muszą ten szajs inwentaryzować, a ponieważ praktycznie nic oprócz krówek, które same kupują albo wciskają klientom, się nie sprzedaje, to mają całkiem sporo pracy. Pomijam oczywiście fakt, że jest nastawiane tego pod sufit. Mam gdzieś fotki ale z litości nie wkleję. Może wypalić oczy.